Informacje Ogólne

Czy warto przyłączyć się do nowo wybudowanej sieci kanalizacyjnej?

Pytanie, mogłoby się pozornie wydawać, retoryczne, bo kto w dzisiejszych czasach, w trosce o ekologiczne funkcjonowanie swojego gospodarstwa domowego, nie chciałby mieć komfortu i wygód związanych z podłączeniem się i korzystaniem z bezobsługowej gminnej sieci kanalizacyjnej. Jednakże dla części mieszkańców Gminy Ryglice, przyłączenie się do tej inwestycji, nie jest wcale oczywiste. W czym tkwi problem? Dlaczego część mieszkańców nie chce skorzystać z tego udogodnienia?

Czy znane powiedzenie „jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze”- może być główną przyczyną oporu części mieszkańców w podjęciu właściwej decyzji? Policzmy zatem, co się bardziej opłaca w dłuższej perspektywie czasu: korzystanie z istniejących szamb, wybudowanie własnych, przydomowych oczyszczalni ścieków, czy włączenie się do ogólnodostępnej sieci kanalizacyjnej.

Mam szambo i chcę z nadal z niego korzystać.

                Szambo, w założeniu, miało pełnić funkcję "zbiornika szczelnego", całkowicie zamkniętego
i szczelnego, który regularnie opróżniany, miał służyć przez cały okres użytkowania budynku. Jednak praktycznie, żadne z istniejących w Polsce szamb przydomowych, budowane tradycyjnie, nie jest szczelne. Na łączeniach pomiędzy kręgami betonowymi, dochodzi do wycieku nieczystości, nie mówiąc już o braku dna w większości szamb, gdzie fekalia przenikają bezpośrednio do gleby. Tak wybudowane szamba nie spełniają żadnych norm środowiskowych, co dostrzegła Unia Europejska, która, zgadzając się na wejście Polski w jej struktury, zastrzegła, że do końca 2015 roku, ten rodzaj negatywnego wpływu na środowisko, zostanie przez Polskę zinwentaryzowany i rozwiązany. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie, zlecił Burmistrzowi Ryglic, zinwentaryzowanie wszystkich szamb znajdujących się na terenie gminy. Ta inwentaryzacja ma na celu zidentyfikowanie właścicieli budynków, którzy nadal korzystają z przydomowych szamb, ocena szczelności tych zbiorników oraz ewidencja opłat za regularne ich opróżnianie. Kary finansowe, które przywiduje ustawa Prawo ochrony środowiska mogą sięgać nawet kilkunastu tysięcy. Do tej pory, widniały one tylko "na papierze" bo Inspektorat z nich nie korzystał, jednak, po 2015 roku, kiedy upłynie termin, jaki Unia Europejska wyznaczyła na uregulowanie i rozwiązanie problemu nieszczelnych szamb, grzywny finansowe, a w skrajnych przypadkach kara pozbawienia wolności, mogą stać sie realne. Raczej nie ma co liczyć, że temat nieszczelnych szamb, zostanie odpuszczony przez Unię, ponieważ, zobowiązuje nas do tego dyrektywa unijna, i ten problem musi być rozwiązany, tak jak dyrektywa unijna zmusiła państwo do uregulowania gospodarki śmieciowej (choć odbyło sie to w nieprzygotowany i chaotyczny sposób).

Zatem wystarczy uszczelnić szambo i problem z głowy?

                Tak, ale trzeba wziąć pod uwagę, że koszty uszczelnienia szamba są wysokie, a operację trzeba będzie powtórzyć po jakimś czasie. Uszczelnienie wiąże się z wypompowaniem, oczyszczeniem i osuszeniem szamba, a następnie uszczelnieniem odpowiednimi środkami, zrobieniem dna
i likwidacją odpływu z osadnika, jeżeli taki występuje. Koszt takiej inwestycji z pewnością grubo przewyższy kwotę 5 tyś zł, co odpowiada ponad 4 latom korzystania przez 4-osobową rodzinę z sieci kanalizacyjnej.

 

Czy zatem nie lepiej wybudować przydomowe oczyszczalnie ścieków?

                Na tak zadane pytanie, jedyną prawdziwą odpowiedzią, jest: to zależy. Głównym czynnikiem decydującym o tym, czy możemy i czy opłaca się nam wybudować przydomową oczyszczalnię, jest gęstość zabudowy, w której znajduje sie budynek do niej podłączony. Odległości przydomowej oczyszczalni od różnego typu obiektów, są tak wyśrubowane w rozporządzeniu, że mogą je spełnić tylko właściciele dużych działek, które dodatkowo znajdują się w luźnej zabudowie mieszkalnej (duże odległości od sąsiadów). I w takim przypadku, przy braku szansy na kanalizację zbiorczą, taka inwestycja jest zasadna. Wykaz koniecznych odległości został przedstawiony w załączniku. I tak np. odległość oczyszczalni przydomowej od studni musi wynosić co najmniej 30 m, od najbliższego drzewa- 3 m, od granicy działki - 2 metry, a odległości osadnika (części oczyszczalni, w której gromadzi się toksyczny osad) musi wynosić co najmniej 3 metry od budynku, 15 m od studni. Takie, prawne obostrzenia, wykluczają znaczną część budynków z możliwości budowy przydomowych oczyszczalni. Ponadto, trzeba mieć na uwadze koszty takiej inwestycji. Koszt budowy przydomowej oczyszczalni, przeznaczonej dla czterech mieszkańców danego budynku, wynosi około 15 tyś zł.
I wydawać by się mogło, że to jednorazowy koszt, a później już tylko bezobsługowe użytkowanie. Otóż nie do końca. Po około 5 latach, materace rozsączające, będą tak zapchane osadem, że konieczna będzie ich wymiana. I to bardzo kosztowa wymiana, bo oprócz samych materacy  (koszt minimalny wymiany to ok 8 tys zł) na jej powierzchni znajdzie się kilkadziesiąt ton zanieczyszczeń, które, zgodnie z prawem, muszą być zutylizowane przez wyspecjalizowaną jednostkę chemiczną, ponieważ jest to odpad niebezpieczny (koszt utylizacji 1 m³ takiego odpadu to ok. 300 zł). Trzeba dodać również koszt wywozu, co najmniej raz w roku, osadu z osadnika (i utylizacji ok. 3 m³), wymiany pompki nasączającej i koszty energii elektrycznej, która jest konieczna do zapewnienia jej ciągłej pracy. Istniejące przydomowe oczyszczalnie ścieków, których właściciele liczyli na jednorazowy koszt, to obecnie duży problem, o czym bardzo dotkliwie przekonali się mieszkańcy Gminy Sękowa,
w powiecie gorlickim, w której przydomowe oczyszczalnie ścieków, występujące w dużej liczbie, stanowią obecnie poważny problem, właśnie ze względu na konieczność wymiany wymienionych wyżej elementów. 

 

Czyli jesteśmy skazani na kanalizację zbiorczą?

                Tak zadanie pytanie, jest fałszywe, ponieważ zakłada, że kanalizacja to tylko generowanie niepotrzebnych kosztów, nie uwzględnia jednak konkretnych wyliczeń i korzyści z jej posiadania.

                Budowa kanalizacji na tak trudnym terenie, jaki występuje w Gminie Ryglice, wiąże się
z wieloma wyzwaniami technologicznymi i, niestety, jest droższa w budowie, w porównaniu do gmin o płaskiej powierzchni i gęstej zabudowie. Gmina Ryglice należy do obszarów o najmniejszym zaludnieniu, gdyż wskaźnik zaludnienia kształtuje się na poziomie poniżej 127 osób/km2. W 2015 roku gęstość zaludnienia na terenie Gminy wynosiła 102,5 osób/km. Natomiast obszarowo, Gmina Ryglice, jest drugą (po Zakliczynie) największą gminą w powiecie tarnowskim, zajmując obszar 117 km2.. Jeżeli do tego dodamy, wspaniały krajobrazowo, ale trudny pod względem budowy sieci przesyłowych, teren, to widzimy jak wielkim wyzwaniem jest budowa czy to wodociągu, kanalizacji czy innej, ogólnodostępnej sieci przesyłowej.

                Kanalizacja całej gminy, tam gdzie jest to możliwe, jest w zasadzie jedynym właściwym kierunkiem, w którym musi podążać gmina, postrzegana jako nowoczesna, rozwijająca się
i wykorzystująca w pełni walory turystyczne.

 

Ale nie będę płacić więcej za ścieki, niż do tej pory, bo mnie nie stać.

                Jak pokazują wcześniejsze wyliczenia, koszty utrzymania szamba, czy przydomowych oczyszczalni nie są małe i prędzej czy później będą musiały być poniesione przez właścicieli. Natomiast koszty kanalizacji, owiane niesprawiedliwie, taką złą sławą, nie są tak wielkie, jak się powszechnie uważa.

                Przeciętna, 4-osobowa rodzina, zużywa ok. 12 m³ wody miesięcznie (co odpowiada mniej więcej tej samej ilości ścieków). Takie zużycie, przy opłacie 8,5 zł/m³, daje kwotę 100 zł miesięcznie. Rocznie wychodzi 1200 zł i żadnych problemów z: nieszczelny szambem, zatykającymi się materacami rozsączającymi, niebezpiecznym osadem, fetorem, czy koniecznością systematycznego wywozu nieczystości (i kosztów z tym związanych). To są wymierne, dające się oszacować korzyści ekonomiczne, natomiast należy z całą stanowczością przywołać wymierne korzyści dla środowiska naturalnego, w którym żyjemy, my , nasze dzieci, wnuki i w którym chcemy żyć przez kolejne pokolenia. Biorąc pod uwagę suszę i problemy z wodą, które dotykają naszej gminy, nie sposób pominąć negatywnego wpływu nieszczelnych szamb, na studnie, z których nadal regularnie korzysta wielu mieszkańców.

Przecież kwota za m³ odprowadzonych ścieków nie wynosi 8,5 zł, tylko 12 zł !

                Bezpośredni koszt dla mieszkańca (to co będzie widniało na fakturze i co będzie do zapłacenia) to 8,5 zł za m³, natomiast reszta kwoty to wkład każdej z gmin, udziałowców spółki Dorzecze Białej, w uzgodnione na samym początku raty, na rzecz modernizacji i funkcjonowania, spółki. Dorzecze Białej, nie zostało powołane do drenażu pieniędzy mieszkańców, czy to bezpośrednio, poprzez opłaty, czy pośrednio, przez budżet gmin. Spółka wykonuje gigantyczną pracę na rzecz unowocześnienia i polepszenia komfortu życia mieszkańców 4 gmin i , o czym wiele osób zapomina, gminy są jej właścicielami (obecna wartość spółki to około 150 mln zł, co przy 25% udziałów Gminy Ryglice, stanowi wartość około 38 mln zł). Pełen profesjonalizm w działaniach spółki jest dostrzegany przez sąsiadujące gminy, które, znając koszty funkcjonowania, chcą się do niej przyłączyć.

                Ponadto, władze samorządowe Gminy Ryglice, z Burmistrzem na czele, dążą różnymi działaniami do minimalizowania opłaty z m³ odbioru ścieków, jednak głównym czynnikiem, który wpłynie na jej obniżenie, będzie efekt skali, czyli im więcej budynków będzie przyłączonych do sieci, tym ta opłata będzie niższa. 

                Temat kanalizacji i uwarunkowań naszej gminy, jest dosyć obszernym zagadnieniem, jednak biorąc pod uwagę powyższe argumenty, obliczając koszty nie sposób odmówić racjonalności włodarzom gminy, budowy i chęci przyłączenia jak największej ilości mieszkańców, w tę poprawiającą komfort i jakość życia, inwestycję.

Wróć